Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej od wielu lat stanowi swoisty oręż w sporach frankowiczów z bankami. Kolejnych argumentów w tej batalii dostarczył Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Giovanni Pitruzella w opinii wydanej 14 maja 2019 roku w sprawie C-260/18. I choć na ostateczny wyrok Trybunału musimy poczekać jeszcze około dwóch miesięcy to stanowisko Rzecznika stanowi bardzo apetyczną przystawkę przed daniem głównym.

Od załamania się kursu franka szwajcarskiego na przełomie 2008 i 2009 roku minęła już dekada. Dekada w trakcie, której losy portfela zawierającego przeszło 700 tys. kredytów powiązanych z walutą obcą śledzone są z zapartym tchem przez znaczną część społeczeństwa. Początkowo wydawało się, że z uwagi na skalę problemu kwestia doczeka się rozwiązania systemowego. Politycy żadnej z największych frakcji nie zaproponowali jednak społeczeństwu rozwiązania na miarę oczekiwań, zaś swoistym „gwoździem” dla frankowiczów okazał się projekt ustawy w kształcie z lutego 2019 roku.

Powszechnie wiadomym jest, że banki są przedsiębiorcami silnie nastawionymi na zyski. W przypadku udzielanych kredytów hipotecznych zarobek banku stanowią przede wszystkim odsetki płatne od udostępnionego kapitału, ewentualnie prowizja za jego udzielenie. Często ze strony kredytodawcy wymagane są również ubezpieczenia, np. ubezpieczenie nieruchomości lub na życie kredytobiorcy. Składki ubezpieczeniowe co prawda obciążają klienta, jednak w przypadku zajścia zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową staje się on ich beneficjentem. Nieco inaczej rzecz się ma  przypadku ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (UNWW).

Problem kredytów frankowych w ostatniej dekadzie dotknął niemal miliona polskich rodzin stając się tym samym przedmiotem zakrojonej na szeroką skalę debaty społecznej. Wysokość Twojej raty wzrosła niemal dwukrotnie a mimo to saldo Twojego kredytu pomimo 10-13 lat spłaty jest w przeliczeniu na złotówki wyższe niż w chwili jego udzielenia? Jarzmo narzucone przez banki wymusza na znacznej części społeczeństwa niemal niewolnicze warunki egzystencji.